sobota, 10 marca 2018

9 / 91 cheat day

A raczej totalny cheat day...

Brzuch mnie boli...ale nie szkodzi - było mi to potrzebne.

Zmienię koncepcję tej zasady pozwalania sobie na coś w weekendy tylko jeszcze nie wiem w jaki sposób...chyba będzie to po prostu cheat day zamiast cheat meal ale troszkę bardziej kontrolowany niż dzisiaj...zobaczymy za tydzień, a jutro wracam już do normalnej diety :)

8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymaj się Skarbie, jeśli było Ci to potrzebne, rozumiem ale nie wiem czy jest dużo przyjemności w bólu brzucha.
    PS. Niechcący mi się kliknęło opublikuj w trakcie pisania, ajć
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojojoj 😞😞 Uważaj na siebie. Wiem, jak to jest mieć taki ból brzucha. Nieprzyjemna sprawa. Dlatego staram się dużo nie jeść i nie mieć napadów.
    Trzymaj się!

    zagubionymotylek2018.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojojoj 😞😞 Uważaj na siebie. Wiem, jak to jest mieć taki ból brzucha. Nieprzyjemna sprawa. Dlatego staram się dużo nie jeść i nie mieć napadów.
    Trzymaj się!

    zagubionymotylek2018.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że każdy miał na tym weekendzie cheaty :3 Ale to prawda, czasami sobie trzeba pozwolić i podkręcić metabolizm. Damy radę xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak nie żałujesz to było warto zrobić dzień przerwy.Zdrówka życzę Nomi <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Te bóle brzucha po obżarstwach :D Też doszłam do wniosku, że te cheaty trzeba nieco usprawnić :D
    Mam nadzieję, że z nową motywacją wrócisz dziś do diety ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Też tego ostatnio doświadczyłam. W jeden dzień zaliczyłam ze 4 000 kcal. Trzymaj się i nie poddawaj. Po każdej burzy wychodzi w końcu słońce.

    OdpowiedzUsuń

Komentujmy po to żeby zmotywować a nie dołować, z góry dziękuję :*