wtorek, 14 listopada 2017

{ 4 } Ach jak przyjemnie!

Dzisiaj wreszcie mi się udało. Czuję się naprawdę lekko i dobrze. Taka...wolna? Jem wtedy kiedy jest pora na posiłek (wg tradycji - śniadanie, obiad, kolacja) i jedzenie mną nie rządzi. Nie myślę cały dzień o tym czy się zamieszczę w bilansie i co mogę zjeść bo wiem że mogę zjeść tak żeby się najeść a i tak się zmieszczę ^^  Teraz tylko się tego trzymać... Dzisiaj rano ważyłam 72,7 kg... Muszę po prostu trzymać się moich obecnych zasad i co kilka dni to monitorować na wadze...i na pewno będzie dobrze :3

Piszę dzisiaj jak dziecko słońca bo jestem szczęśliwa, mój ukochany M wreszcie się do mnie odezwał, dużo pracuje i albo nie ma siły albo czasu, strasznie tęskniłam za nim i robiłam się coraz smutnejsza i depresyjna...ale zadzwonił i mimo że rozmowa trwała 3 minuty to dał mi dużo siły... Strasznie go kocham, moja miłość... <3

BILANS :

* śniadanie - bułka z pasztetem (382 kcal)
* obiad - porcja tłuczonych  ziemniaków, kotlet schabowy, gotowany kalafior (595 kcal)
* kolacja - parówka, ketchup i kanapka (452 kcal)

+ w ciągu dnia : kawa (64 kcal), guma do żucia (4 kcal), herbata (47 kcal)

1544 kcal / 1600 kcal

A tak w ogóle bilanse mogą pojawiać się następnego dnia rano dlatego że dostałam 1 z matematyki i chyba będę mieć karę na telefon a do szkoły go dostaję... Tak to jest jak jest się kiepskim z matmy :C

No nic, do jutraaa :D

2 komentarze:

  1. Organizm czuję, ze jest dobrze i nie musi się upominać - to cudowne!
    Naprawdę fantastycznie Ci idzie i oby tak dalej ;)
    Cieszę się Twoim szczęściem ☆☆☆
    Powodzenia z rodzicami i matematyka. Spokojnie poprawisz ta jedynkę ;)
    Trzymaj się! ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło widzieć że wszystko sie układa. Trzymam za ciebie kciuki!
    PS: Matma nie jest az tak wazna zeby sie przejmować. ;3

    OdpowiedzUsuń

Komentujmy po to żeby zmotywować a nie dołować, z góry dziękuję :*