Dzisiaj wreszcie mi się udało. Czuję się naprawdę lekko i dobrze. Taka...wolna? Jem wtedy kiedy jest pora na posiłek (wg tradycji - śniadanie, obiad, kolacja) i jedzenie mną nie rządzi. Nie myślę cały dzień o tym czy się zamieszczę w bilansie i co mogę zjeść bo wiem że mogę zjeść tak żeby się najeść a i tak się zmieszczę ^^ Teraz tylko się tego trzymać... Dzisiaj rano ważyłam 72,7 kg... Muszę po prostu trzymać się moich obecnych zasad i co kilka dni to monitorować na wadze...i na pewno będzie dobrze :3
Piszę dzisiaj jak dziecko słońca bo jestem szczęśliwa, mój ukochany M wreszcie się do mnie odezwał, dużo pracuje i albo nie ma siły albo czasu, strasznie tęskniłam za nim i robiłam się coraz smutnejsza i depresyjna...ale zadzwonił i mimo że rozmowa trwała 3 minuty to dał mi dużo siły... Strasznie go kocham, moja miłość... <3
BILANS :
* śniadanie - bułka z pasztetem (382 kcal)
* obiad - porcja tłuczonych ziemniaków, kotlet schabowy, gotowany kalafior (595 kcal)
* kolacja - parówka, ketchup i kanapka (452 kcal)
+ w ciągu dnia : kawa (64 kcal), guma do żucia (4 kcal), herbata (47 kcal)
1544 kcal / 1600 kcal
A tak w ogóle bilanse mogą pojawiać się następnego dnia rano dlatego że dostałam 1 z matematyki i chyba będę mieć karę na telefon a do szkoły go dostaję... Tak to jest jak jest się kiepskim z matmy :C
No nic, do jutraaa :D
Organizm czuję, ze jest dobrze i nie musi się upominać - to cudowne!
OdpowiedzUsuńNaprawdę fantastycznie Ci idzie i oby tak dalej ;)
Cieszę się Twoim szczęściem ☆☆☆
Powodzenia z rodzicami i matematyka. Spokojnie poprawisz ta jedynkę ;)
Trzymaj się! ;3
Miło widzieć że wszystko sie układa. Trzymam za ciebie kciuki!
OdpowiedzUsuńPS: Matma nie jest az tak wazna zeby sie przejmować. ;3