niedziela, 13 maja 2018

13.

BILANS :

* pół porcji rosołu (150 kcal)
* 4 kluski, sos kotlet schabowy, surówka (880 kcal)
* kawałek tortu (500 kcal)
* krokiet z kapustą i grzybami, filiżanka barszczu (370 kcal)

+ kilka szklanek wody (0 kcal), sprite (46 kcal)

1946 kcal / 2000 kcal

No i chyba właśnie 2000 kcal to będzie limit na jakieś uroczystości typu wesela, komunie i na ten jeden dzień w tygodniu kiedy mam jeść więcej kcal. Nie czuję się objedzona, miałam dzisiaj nad sobą pełną kontrolę i jestem z tego dumna.

Rodzina pochwaliła mój wygląd. Byłam w szoku bo pewna osoba o której mam zdanie że ciągle robi mi na złość i mnie nie znosi, powiedziała mi że bardzo schudłam.

Mąż mojej kuzynki przyszedł do mnie i powiedział że jest pod wrażeniem tego że schudłam i że musi brać ze mnie przykład...

A ciocie wypytywaly jak to zrobiłam, czy mam jakiś sposób, czy coś ćwiczę i takie tam... A ja zakłopotana powiedziałam że nic takiego nie robię właściwie xD

Nie chcę im mówić o mojej diecie. Chcę sama o niej decydować i mieć nad sobą kontrolę tak jak mi się podoba. Nikomu nic do tego!

Szkoda tylko że wszyscy widzą jak ja bardzo schudłam a ja uważam że wyglądam jakbym przytyła...

Mam nadzieję że za 15 kg zobaczę różnicę.

P.S co do kawy to piję ją z mlekiem 3,2% (innego nie mam) i słodzę 2 łyżeczkami cukru ;)

Do jutra!

EDIT - ważę się nieoficjalnie kilka dni z rzędu i waga stoi jak zaczarowana. No więc mądra Anna postanowiła zawalić żeby ta cholerna waga ruszyła - choćby w złą stronę. Ekhm.

3 komentarze:

  1. Masz fajny bilans, bez obaw. Gratuluję samokontroli! I to na uroczystości, gdzie jest tyyyle tego :)
    To wspaniale, że Cię chwalą :). Kochana, musisz doceniać małe kroczki. Na pewno schudłaś!
    Trzymaj się ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, waga się ruszy, kiedyś. Chociaż możliwe, że się rusza, tyle że się "zacięła". Czasami tak ma moja. Wtedy zwyczajnie biorę coś ciężkiego, staję z tym na wadze, schodzę i wchodzę na nią jeszcze raz, tyle że już bez niczego. :3
    Trzymaj się! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie limity na różne wyjścia są jak najbardziej ok! Po za tym to i tak zawsze mniej niż liczba kalorii od której człowiek przybiera wagę ;)
    Super, że cię chwalą! Oj myślę, że kwestia czasu i zauważysz różnicę!

    OdpowiedzUsuń

Komentujmy po to żeby zmotywować a nie dołować, z góry dziękuję :*