piątek, 23 lutego 2018

[ 3 ] Bliska napadu

Hej ;)


Dzisiaj cały dzień debatowałam ze sobą w myślach czy może iść po szkole nakupić sobie słodyczy, w domu najeść się do nieprzytomności  gołąbkami i innym jedzeniem a zacząć od jutra...Taa, nie ma mowy! :D

BILANS : 

ś: ciastko francuskie z jabłkiem (390 kcal) 
o: 4 pierogi z kapustą i grzybami (280 kcal)
k: gołąbek z ketchupem (345 kcal)


+ kawa (100 kcal), 2 herbaty (68 kcal), 0,7l czystej wody 

1183 kcal / 1200 kcal

Nie ma że boli! Za kilka miesięcy będę szczupła i dumna z siebie!

A przecież i tak jakoś mega się nie ograniczam - jem to co lubię tylko pilnuję kcal i to wszystko :)

Tak łatwo się nie poddam! Wreszcie będę drobniutką dziewczynką zamiast masywną babą!

Mam nadzieję że Wy też się nie poddajecie, do jutra :*


5 komentarzy:

  1. Tak trzymaj Kruszynko! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Całe szczęście nie kupiłaś tych wszystkich słodyczy ;D
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję!
    Powodzenia dalej ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem że w kawie i herbacie liczysz cukier? Nie ma gorszego uczucia niż kiedy już poddasz się słabości i się najesz a potem przypominasz sobie że chciałaś schudnąć i znowu cel oddalił się o kilka dni. To już lepiej wytrzymać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem z ciebie dumna! Jesteś silna! :) Super! Też mi przychodzą takie myśli (prawie codziennie xD) by nakupować sobie coś i nażreć się, a zacząć dietę na drugi dzień.
    W wakacje wszystkie będziemy się chwalić drobniutkimi ciałkami ^^
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń

Komentujmy po to żeby zmotywować a nie dołować, z góry dziękuję :*