Hej ;)
Dzisiaj cały dzień debatowałam ze sobą w myślach czy może iść po szkole nakupić sobie słodyczy, w domu najeść się do nieprzytomności gołąbkami i innym jedzeniem a zacząć od jutra...Taa, nie ma mowy! :D
BILANS :
ś: ciastko francuskie z jabłkiem (390 kcal)
o: 4 pierogi z kapustą i grzybami (280 kcal)
k: gołąbek z ketchupem (345 kcal)
+ kawa (100 kcal), 2 herbaty (68 kcal), 0,7l czystej wody
1183 kcal / 1200 kcal
Nie ma że boli! Za kilka miesięcy będę szczupła i dumna z siebie!
A przecież i tak jakoś mega się nie ograniczam - jem to co lubię tylko pilnuję kcal i to wszystko :)
Tak łatwo się nie poddam! Wreszcie będę drobniutką dziewczynką zamiast masywną babą!
Mam nadzieję że Wy też się nie poddajecie, do jutra :*
Nie ma że boli! Za kilka miesięcy będę szczupła i dumna z siebie!
A przecież i tak jakoś mega się nie ograniczam - jem to co lubię tylko pilnuję kcal i to wszystko :)
Tak łatwo się nie poddam! Wreszcie będę drobniutką dziewczynką zamiast masywną babą!
Mam nadzieję że Wy też się nie poddajecie, do jutra :*
Tak trzymaj Kruszynko! :*
OdpowiedzUsuńCałe szczęście nie kupiłaś tych wszystkich słodyczy ;D
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńPowodzenia dalej ;3
Rozumiem że w kawie i herbacie liczysz cukier? Nie ma gorszego uczucia niż kiedy już poddasz się słabości i się najesz a potem przypominasz sobie że chciałaś schudnąć i znowu cel oddalił się o kilka dni. To już lepiej wytrzymać :)
OdpowiedzUsuńJestem z ciebie dumna! Jesteś silna! :) Super! Też mi przychodzą takie myśli (prawie codziennie xD) by nakupować sobie coś i nażreć się, a zacząć dietę na drugi dzień.
OdpowiedzUsuńW wakacje wszystkie będziemy się chwalić drobniutkimi ciałkami ^^
Trzymaj się!