GENERALNIE TO POZA OSTATNIM PIĄTKIEM CAŁY TYDZIEŃ ZAWALIŁAM, HIHIHI...
Dzisiaj rano ważyłam 71,8 kg...Taaak, 1,7kg więcej niż tydzień temu....gorące brawa dla mnie! -__-
Dobra, widocznie w domu muszę liczyć kcal bo inaczej ciągle rozmyślam nad tym czy przypadkiem się nie objadłam, głupia jestem.
Więc obecnie limit 1600 kcal a cel na luty to 67 kg czyli 4,8 kg do stracenia, 4 tygodnie na to, jakoś dam radę...
BILANS :
* śniadanie : banan, princessa (338 kcal)
* herbata (44 kcal)
* obiad : ziemniaki, buraczki, kotlet z piersi kurczaka (600 kcal)
* podwieczorek : kawa z cukrem i mlekiem (100 kcal)
* kolacja : kajzerka z masłem i pomidorem, parówka, ketchup, herbata (467 kcal)
1549 kcal / 1600 kcal + guma do żucia której nie wliczam
Nieźle, mam nadzieję że przy tym limicie będę chudnąć, się okaże...
Nie wiem czy codziennie będę pisać post z bilansem, spróbuję ale zobaczymy jak to będzie wpływać na moją i tak już zrytą psychikę. :)
Do następnego!
Będzie dobrze, powodzenia! ♥ Najważniejsze to się nie poddawać :)
OdpowiedzUsuńNa pewno schudniesz. Tylko ważna jest systematyczność. W tydzień nie da się wszystkiego naprawić - daj sobie czas ;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! ;3
Spróbuj ograniczyć słodkie, mnie się to nie udaje, ale może tobie. Zamień kolację ze śniadaniem. Pierwszy posiłek dnia musi być syty.
OdpowiedzUsuń4,8 w miesiąc... można osiągnąć, jak porządnie się przyłożysz. Będę trzymać kciuki :D powodzenia :)
OdpowiedzUsuń